Misie - rozrabiaki - w muzeum i sądzie... / Strona główna <

Misie - rozrabiaki - w muzeum i sądzie...

 


Gdy nie powiodły się liczne próby pojmania niedźwiedzia, by odesłać go do parku narodowego we włoskim Południowym Tyrolu, skąd przywędrował, władze zezwoliły na odstrzał.

Bruno, włóczący się po Alpach na niemiecko-austriackim pograniczu, stanowił zagrożenie dla ludzi. Kilkanaście razy włamywał się do zagród, porywał owce, króliki i kury. Zniszczył też kilka uli. Miał dwa metry wysokości i ważył 100 kg. Był pierwszym od 1835 roku brunatnym niedźwiedziem, jaki przywędrował do Niemiec.

Jak powiedział dyrektor muzeum Michael Apel, pokazywanie Bruna rozszarpującego owce byłoby zbyt drastyczne i dlatego zdecydowano się na scenkę z podkradaniem miodu.

Przygotowanie Bruna do wystawy zajęło 1400 godzin. Wypychacz zwierząt Dieter Schoen powiedział, że starał się zachować realizm. - Wystawa ma pokazać, że Bruno to nie straszliwa bestia, ale i nie miś do przytulania - dodał.

 

Natomiast...

 

Sąd macedoński ukarał grzywną niedźwiedzia oskarżonego o kradzież miodu i niszczenie uli w gospodarstwie pewnego rolnika.
Zoran Kiseloski początkowo próbował płoszyć łakomego misia puszczając głośno serbską muzykę folkową, jednak ostatecznie postanowił wstąpić na drogę sądową i po trwającym rok procesie doczekał się wygranej.

W związku z tym, że oskarżony nie ma właściciela i należy do gatunku objętego ochronę, rekompensatę w wysokości 140 tysięcy denarów wypłaci poszkodowanemu farmerowi skarb państwa.

 
> Galeria zdjęć (losowe zdięcia)
Dodano: 2010-11-13 Dodano: 2010-11-13 Dodano: 2009-07-12 Dodano: 2010-04-20