Hodowla pszczół w mieście? / Strona główna <

Hodowla pszczół w mieście?

W Sosnowcu pszczoły można hodować nawet w centrum, wystarczy ogrodzić teren siatką i postawić ule dziesięć metrów od ogrodzenia. Podobnie jest w Będzinie. W Dąbrowie i Jaworznie w ogóle nie ma lokalnego prawa w tej kwestii. Wszystko zależy od dobrej woli pszczelarzy. Taka hodowla może być jednak utrapieniem dla sąsiadów.

 

Tak jest w przypadku państwa Sewerynów z Sosnowca. Tuż przy ich domu sąsiad ma pasiekę. A syn Sewerynów jest uczulony na pszczeli jad. Pani Urszula zebrała już pokaźną teczkę pism, w których zwracała się z prośbą o usunięcie uli. Bezskutecznie.

- Wszystko zaczęło się w 2008 roku. Z ula sąsiada uciekł pszczeli rój i zaatakował nasze psy. Pszczoły obsiadły nam drzwi. Byliśmy przerażeni - opowiadają Urszula i Michał Sewerynowie.

Użądlony został ich dorosły syn. Okazało się, że jest uczulony, konieczna była pomoc lekarska. Mieszkając tak blisko uli, może się spodziewać ukąszenia w każdej chwili.

- Nie ma mowy o wyjściu z domu. Jest ciepło, lato, a my się boimy posiedzieć w ogródku - mówią państwo Sewerynowie.

Problem zgłosili straży miejskiej i policji. Sprawa trafiła do sądu grodzkiego. - Sąsiad został ukarany mandatem, za stwarzanie uciążliwości, ale sąd grodzki nie miał możliwości wydać zakazu dalszej hodowli - opowiada pani Urszula.

Sprawę hodowli pszczół w mieście reguluje przyjmowany przez radę miasta regulamin utrzymania czystości i porządku w gminie. - W przepisach z 2006 roku był zakaz hodowli zwierząt gospodarskich w śródmieściu, w zwartej zabudowie, ale okazało się, że radni nie wiedzieli wtedy, że pszczoły do takich zaliczamy - mówi pani Urszula.

Więcej informacji na ten temat było już w regulaminie z 2009 roku. Zakazu już nie ma, zaleca się tylko, aby ule były ustawione w odległości co najmniej dziesięciu metrów od zabudowań i uczęszczanej drogi publicznej. Kolejny paragraf mówi o tym, aby ule ustawione w odległości 3-10 metrów oddzielić siatką, parkanem, krzewami o wysokości co najmniej trzech metrów.

Sąsiad ma wymaganą przepisami siatkę. Zdaniem pani Urszuli, to jednak sprawy nie rozwiązuje.

- Chcielibyśmy, aby radni podjęli taką uchwałę, żeby, jeśli już ktoś w takiej sytuacji hoduje pszczoły, musiał mieć zgodę najbliższych sąsiadów. Nie mamy nic przeciwko pszczołom. Niech sąsiad je hoduje, ale w takim miejscu, żeby nie były blisko naszego domu. Jeśli nie chce zlikwidować uli, niech je przeniesie w inne miejsce, może z drugiej strony budynku - uważają państwo Sewerynowie.

Sąsiad Sewerynów, Lucjan Ferdek, twierdzi, że to nic innego jak zwykła sąsiedzka złośliwość i zazdrość.

- Nasłali na mnie nawet policję, a ja nic złego nie robię. Nie łamię przepisów, sprawę w sądzie ostatecznie wygrałem. Jestem ubezpieczony od sytuacji związanych z pogryzieniem przez moje pszczoły. Jest też zabezpieczająca siatka. Pszczoły, kiedy widzą przeszkodę, to jest dla nich naturalna bariera i nie będą przez nią przelatywać - tłumaczy pan Lucjan.

W Sosnowcu trwają obecnie prace nad zmianami w lokalnym prawie.

- Uchwała związana z regulaminem utrzymania czystości i porządku została zaskarżona przez wojewodę i sprawa od kilkunastu tygodni toczy się w Sądzie Administracyjnym - tłumaczy Krzysztof Polaczkiewicz z Wydziału Promocji i Informacji. - Kiedy postępowanie się zakończy, jeszcze raz zostanie przeanalizowana skarga tej pani. Regulamin powstał w oparciu o wytyczne Polskiego Związku Pszczelarskiego, ale być może wprowadzone zostaną dodatkowe obostrzenia, wyższa siatka czy też zmiana lokalizacji. Tak, aby nie było uciążliwości dla sąsiadów - dodaje Polaczkiewicz.

Pomoc w rozwiązaniu sprawy obiecuje też Jan Kopacz, prezes Zagłębiowsko-Sosnowieckie-go Stowarzyszenia Pszczelarzy. - Niestety, siatka stuprocentowego zabezpieczenia nie daje. Pszczoły mogą podwyższyć linię lotu i przelecieć nad siatką. To zależy od rodzaju pszczół, ale taka ewentualność istnieje. Dlatego jednak ogólnie jestem za tym, aby pszczoły wywozić w bardziej odludne miejsca. Sam miałem je na działce w Będzinie i ostatecznie, właśnie ze względu na bezpieczeństwo, zdecydowałem się wywieźć je do lasu - mówi Jan Kopacz. - Kiedy jednak ktoś, tak jak w tym przypadku przez 30 lat hoduje pszczoły, trudno mu się z nimi rozstać. Ryzyko jednak jest zawsze. Dlatego mimo iż kocha pszczoły, zrozumiałby decyzję radnych o zakazie ich hodowli w mieście.

Rada decyduje

W Krakowie, jeszcze do ubiegłego roku, był ewidentny zakaz hodowli pszczół w śródmieściu.

Jednak radni postanowili przepisy zliberalizować, mimo przeciwnego zdania Wydziału Kształtowania Środowiska. Zakaz dotyczy obecnie jedynie ścisłego centrum. W strefie podmiejskiej jest to już dopuszczalne. Takich regulacji nie ma natomiast w Jaworznie ani w Dąbrowie Górniczej. W Będzinie zobowiązuje się właścicieli uli, aby ustawiać je w odległości co najmniej 10 m od granicy nieruchomości, tak, aby wylatujące i przylatujące owady nie stanowiły uciążliwości dla są-siadów.

Zgodnie z kodeksem Polskiego Związku Pszczelarskiego, obszar pasieki powinien być oznaczony. Przy wejściu powinna wisieć tablica z napisem "Uwaga pszczoły!".

 

Źródło: Nasze Miasto Magdalena Nowacka

 
> Galeria zdjęć (losowe zdięcia)
Dodano: 2010-04-20 Dodano: 2008-02-08 Dodano: 2010-11-13 Dodano: 2010-11-13